Zaniedbuje ostatnio bloga i to bardzo. Aktywność na facebooku rośnie, na blogu niestety idzie w przeciwnym kierunku. Nie wiem dlaczego, wena przecież nie opuściła. Każdy jednak ma chyba takie chwile kiedy najzwyczajniej w świecie nie chce się i już...i ja chyba tak mam.
Na to jednak już odrobiny chęci potrzeba...i czasu. Bo najgorsze w tym jest to, że jak przychodzi chwilowe olśnienie umysłu ten przebłysk inteligencji i pomysłu to w danym momencie do komputera nam daleko...Gdy już przybliżymy swe kroki w jego kierunku, pomysł jakimś dziwnym trafem odlatuje.
Ostatnio raczę Was plakatami do pobrania, co nie ukrywam bardzo lubię i mam nadzieję, że Wy również jednak chciałabym wydusić z tego bloga coś więcej. Nie chcę żeby stał się on tylko maszynką do pobierania grafik i miejscem do którego nikt z innego powodu nie będzie chciał zaglądnąć. Trzeba wziąć się w końcu za niego. Nie chcę też wylewać tu swoich żali (sic! właśnie to robię :D) bo nie należę do zbyt otwartych i wylewnych osób jednak chcę żeby to miejsce tętniło życiem a licznik odwiedzin śmigał jak szalony (taaaa pomarz sobie ;))
Nie bójcie się jednak, plakaty i grafiki do pobrania nie znikną a i będzie ich coraz więcej jednak chcę żeby były dodatkiem do wszelkiej maści wpisów a nie elementem zamiast nich.
Na dobry początek moich marnych wypocin przeniesiemy się do Paryża. Uwielbiam to miasto (chociaż nigdy w nim nie byłam a co najwyższy czas zmienić) więc i pomarzyć czasem miło...a o ile przyjemniej marzy się z cudnym plakatem przed oczami. Tak więc kochani moi...te słowa znacie już bardzo dobrze i przeczytacie jeszcze nie raz... Pobierajcie do woli :)
P.S. Jeżeli spodobał Ci się ten wpis to będzie mi niezmiernie miło jeżeli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci małego skromnego komentarza bo nic tak nie pieści ego blogera jak bijący licznik nowych komentarzy ;)
P.S2. Miło będzie niesamowicie również jak podzielisz się tym wpisem ze znajomymi lub nieznajomymi :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz